Ponieważ 5 lat prac różnych spec komisji poszło w p...u (ile to kosztowało podatników?) postanowiłem wznowić śledztwo. Założyłem Jednoosobową Niezależną Komisję Śledczą i wziąłem się od razu ostro do roboty. Przygotowałem model tekturowy skrzydła i drewniano-wykałaczkowy brzozy:
Brzozę odpowiednio wyprofilowałem, wzmocniłem w części dolnej i dopasowałem jej grubość do szerokości skrzydła. Czyli dpowiednio: brzoza 40cm (1,8mm), grubość skrzydła 40cm (1,8mm). Szerokość skrzydła w miejscu odcięcia 18,5mm tzn. jakieś 4m. Na końcu skrzydła (pod spodem) przykleiłem trochę ołowiu, który ma symulować to paliwo, które tam się skoncentrowało. Kąt natarcia też odpowiednio wyprofilowałem. Jak więc widać fuszery nie ma i te Biniendy i inne komisje mogą się schować :)
Brzozę umocowałem w imadle. Na zdjęciu widać jak ma pójść uderzenie w brzozę.
Natstępnie przystąpiłem do I-szej próby.
Wsadziłem ten kij w wiatrówkę i... oddałem strzał!
No cóż, hm... jaki był wynik eksperymentu? Otóż po strzale wybuchów nie było słychać. Dobijania rannych również nie (choć o mały włos nie dostałem w łeb rykoszetem). A brzoza? Okazała się PANCERNĄ! Spokojnie wytrzymała uderzenie. W przeciwieństwie do skrzydła...
Wprawdzie wynik eksperymentu nie bardzo pasuje do zeznań Bodina, ale wykałaczka też nie brzozowa, twarda jakaś taka...
No, pierwsze koty za płoty!